ME w żeglarstwie morskim - w Gdańsku rywalizować będzie 300 zawodników z 22 krajów
„To trzecia w czerwcu międzynarodowa wioślarstwa impreza w Polsce. Za nami mistrzostwa Europy do lat 19 w Kruszwicy oraz Puchar Świata seniorów w Poznaniu. To świadczy, jak dużym zaufaniem cieszy się Polski Związek Towarzystw Wioślarskich i nasz kraj. W gdańskiej imprezie weźmie udział blisko 300 zawodników z 22 państw. To ogromne wyzwanie, zwłaszcza w zakresie zapewnienia uczestnikom bezpieczeństwa na wodzie” - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Gdańsku prezes PZTW Adam Korol.
Mistrzostwa rozegrane zostaną na plaży tuż obok molo w gdańskiej dzielnicy Brzeźno.
„To doskonałe miejsce do do organizacji takich regat, zwłaszcza że molo jest naturalną trybuną. W środę rozpoczną się oficjalne treningi, od czwartku do niedzieli zaplanowano wyścigi. W piątek przewidziano finały na długim dystansie, tzw. endurance, beach sprinty odbędą się w weekend – w sobotę kwalifikacje, a w niedzielę medalowe starty” - dodał dyrektor zawodów Rafał Zakrzewski.
W imprezie weźmie udział siedmioro biało-czerwonych. W beach sprincie wystartują: w jedynkach Maria Taczek i Adam Bujnowski oraz w dwójce mieszanej Małgorzata Król i Łukasz Zub. Na długim dystansie (endurance, 4 km w eliminacjach i 6 km w finale) popłyną: w jedynce Kacper Polański oraz Marta Pluta i Piotr Bagniak w dwójce mieszanej.
Beach sprint będzie konkurencją pokazową na igrzyskach w Paryżu, a cztery lata później w Los Angeles wioślarze rywalizować będą w niej o medale. Z olimpijskiego programu znikną kobieca i męska dwójka podwójna wagi lekkiej. Po raz ostatni w tej konkurencji zawodnicy ścigać się będą w stolicy Francji.
„Ta łódka jest szeroka i bezpieczna, bo nie jest tak wywrotna jak łódź do ścigania się na torze w wioślarstwie płaskim, bo tak je teraz określamy. Tam do pokonania jest 2000 m, rywalizacja w beach sprincie odbywa się na dystansie 500 m, ale zawodnicy startują z plaży i do tego dochodzi dobieg do łódki oraz powrót biegiem na miejsce rozpoczęcia zmagań” – wyjaśnił Korol.
Czterokrotny mistrz świata oraz triumfator igrzysk w 2008 w Pekinie w czwórce podwójnej podkreślił, że dynamika tego krótkiego wyścigu jest niesamowita, a zmiennych, które można zaobserwować w wioślarstwie morskim, jest znacznie więcej niż w klasycznej odmianie.
„Mogą pojawić się duże fale, które jednym zawodnikom przeszkadzają, a innym pomagają, samo wskoczenie do łódki też może sprawić problem. Łódkę trzeba opuścić, są również dwa sprinty po plaży. Tę rywalizację bardzo przyjemnie się ogląda, bo wyścig trwa około 2,5 minuty, a w wioślarstwie klasycznym płyniemy po prostej sześć-siedem minut” – podsumował prezes PZTW.(PAP)
md/ krys/