Liczba dnia to 169, ale wierzę, że będziemy mieli 250 olimpijczyków
Szef resortu gościł w środę w Narodowym Centrum Żeglarstwa AWFiS im. dr. Krzysztofa Zawalskiego w Górkach Zachodnich w Gdańsku, gdzie spotkał się z żeglarzami.
„Staram się wesprzeć sportowców, a jednocześnie pytam, czy czegoś im nie brakuje, w jakim zakresie mogę pomóc. Czasami są to prozaiczne sytuacje, bo bywa, że ktoś zapomniał podpisać komuś stypendium, a nie ma nic gorszego niż przygotowujący się do najważniejszego startu w życiu sportowiec, któremu brakuje środków finansowych. Cieszę się, że prezes PZŻ Tomasz Chamera zapewnił mnie, że nikomu nie brakuje sprzętu, że jest on na odpowiednim poziomie” – stwierdził na konferencji prasowej w Gdańsku Nitras.
Minister zdradził, że odwiedza zwłaszcza przedstawicieli mniej popularnych i rzadziej oglądanych dyscyplin.
„Igrzyska to taki moment, w którym na wiele konkurencji pada większe światło i są bardziej dostrzegane, a później następuje w ich przypadku cisza. Swoją obecnością chciałbym podkreślić pracę i wysiłek, jaki podejmują żeglarze, żebyśmy dostrzegali to nie tylko w dniu zawodów, ale na co dzień. Będziemy pamiętać o nich zawsze, nie tylko w latach olimpijskich” – zadeklarował.
Zaznaczył, że w środę liczbą dnia w polskim sporcie było 169, bo właśnie tylu jest zawodników z olimpijską kwalifikacją.
„Ostatnim z taką nominacją jest żeglarz Michał Krasodomski. Codziennie ta liczba rośnie i jestem głęboko przekonany, że dojdziemy do 250. Nasza satysfakcja byłaby ogromna, bo to oznaczałoby największą w historii startów Polaków na igrzyskach reprezentację olimpijską. Bardzo w to wierzę” – zapewnił.
Nitras zauważył, że w ostatnim okresie zmieniła się w Polsce hierarchia dyscyplin.
„Kiedy byłem dzieckiem, to przez lata o wielu dyscyplinach mówiło się, że są to nasze narodowe specjalności, które regularnie przynoszą nam medale. Niektóre przestały, straciły ten status, ale właśnie żeglarstwo awansowało do dyscyplin, które pięknie nas zaskakują i odnoszą wielkie sukcesy. Liczymy, że pod tym względem na akwenie w Marsylii nas nie zawiedziecie” – dodał.
Szef polskiego sportu pierwszy raz miał okazję gościć w Narodowym Centrum Żeglarstwa, które zlokalizowane jest u ujścia Wisły Śmiałej do Bałtyku.
„Opowiadano mi o nim i nie ukrywam, że jestem pod ogromnym wrażenie. To urokliwe miejsce, a obiekt zbudowany w pełni profesjonalnie. Skromnie zauważę, że też jestem znad morza, ale z innej części kraju i marzyłbym, żeby to nie był jedyny ośrodek w Polsce na takim poziomie. Zrobię wszystko, aby stan bazy się poprawił, bo żeglarstwo to piękny sport i warto zapoznawać z nim młodych ludzi” – przyznał.
Wręczył również stypendia trenerskie były zawodniczkom kadry narodowej w olimpijskiej klasie 49erFX - siostrom bliźniaczkom Nadii i Madeleine Zielińskim. Wyjaśnił, że w swojej pracy stara się zwracać szczególną uwagę na trenerki i trenerów, nie tyle kadr narodowych, ile zwłaszcza tych, którzy pracują z młodzieżą.
„Czyli na pierwszych szkoleniowców przyszłych, miejmy nadzieję, mistrzów, nie tylko w sporcie, ale także w życiu. Uważam, że jeśli młody człowiek zetknie się odpowiednimi trenerami, to niezależnie od tego, co będzie robił, jego życie będzie lepsze. Sport w młodym wieku jest drogą do właściwego życia, dla niektórych do medali, a dla niektórych do bycia dobrym, silnym i pewnym siebie człowiekiem” – dodał.
W trakcie igrzysk w Paryżu regaty odbędą się w Marsylii, polscy żeglarze rywalizować będą w ośmiu z 10 konkurencji. Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego podkreślił, że to najwięcej w historii, a jednocześnie znacznie więcej niż się przed rozpoczęciem kwalifikacji spodziewali.
„Chwalimy się w miejscu, które zobowiązuje. Narodowe Centrum Żeglarstwa nosi imię Krzysztofa Zawalskiego, który włożył wiele serca w budowę tego ośrodka, a także w rozwój polskiego żeglarstwa. Jesteśmy krajem znad małego Morza Bałtyckiego, ale skutecznie rywalizujemy z żeglarskimi potęgami. Do tej pory zdobyliśmy pięć olimpijskich medali i wierzę, że nasi zawodnicy zaprezentują się na igrzyskach z jak najlepszej strony i wrócą do domu z tarczą w rękach” – podsumował Tomasza Chamera.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ cegl/