Brak awansu byłby olbrzymią katastrofą
„Wydaje mi się, że drużyny losowane z pierwszego koszyka bez większego problemu powinny zapewnić sobie udział w finałowej imprezie. Gros z nich okaże się najlepsza w swoich grupach, natomiast jeśli nawet powinie im się noga, to wykorzystają drugą szansę w dwustopniowych barażach” – stwierdził Kaczmarek.
Biało-czerwoni zmierzą się w grupie G z Hiszpanią lub Holandią, Finlandią, Litwą oraz Maltą. Najsilniejszego rywala poznamy w marcu, kiedy zostaną rozegrane ćwierćfinały Ligi Narodów. Do grupy G trafi przegrany.
„Te zespoły prezentują różne, ale powszechnie znane style gry, w dodatku dojdzie w nich do wielu zmian kadrowych. Nie wiadomo przecież, czy w Holandii będą występowały takie gwiazdy jak Virgil van Dijk czy Memphis Depay. Do tych spotkań trzeba przygotować się w sposób przemyślany oraz zagrać z respektem, ale bez bojaźni” – zauważył.
Popularny „Bobo” przyznał, że na papierze pozostali przeciwnicy Polaków nie wyglądają zbyt groźnie. W swoich grupach Ligi Narodów Finlandia i Litwa poniosły komplet sześciu porażek.
„Z drugiej strony Finowie mieli wymagających rywali, bo Anglię, Grecję i Irlandię. Przypomnijmy sobie również nasze eliminacje do ostatnich mistrzostw Europy. Grupa wydawała się łatwa, tuzów w niej nie było, ale zajęliśmy trzecią lokatę i musieliśmy skorzystać z barażowej ścieżki. Tym razem trzecie miejsce nic nam już nie da” – podkreślił.
Były asystent Leo Beenhakkera w drużynie narodowej uważa, że brak awansu na mundial byłby dla polskiego futbolu olbrzymią katastrofą.
„Stracimy finansowo, wizerunkowo i szkoleniowo. Komercja, która zawładnęła też piłką, doprowadziła do tego, że na tym turnieju wystąpi 48 drużyn, czyli zagra tam praktycznie cały świat. Musimy mieć świadomość, że nasza postawa w tych eliminacjach będzie też wypadkową dotychczasowych działań i osiągnięć. Bo celem nadrzędnym są mistrzostwa świata, a nie Liga Narodów” – podsumował.(PAP)
md/ sab/