Zapadł wyrok w sprawie ranienia nożem ośmiu osób na starówce w Toruniu
Koordynator biura prasowego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Kanabaj–Michniewicz przekazała PAP, że w środę Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu.
W styczniu br. Sąd Oręgowy w Toruniu skazał 23-letniego Lucę L. na 6 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności wykonywaną w systemie terapeutycznym. Wobec oskarżonego orzeczono również środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień.
Ponadto sąd I instancji zasądził od oskarżonego na rzecz poszczególnych pokrzywdzonych zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, nawiązkę lub obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem.
Kanabaj-Michniewicz przekazała, że prawomocny wyrok sądu odwoławczego zapadł po przeprowadzeniu jednej rozprawy, która ze względu na dobro pokrzywdzonych, odbyła się za zamkniętymi drzwiami, bez obecności publiczności i mediów.
Prokuratura zarzuciła Luce L., który ma obywatelstwo polskie i włoskie, urodzonemu w Rzymie, że 17 stycznia 2022 r. dopuścił się usiłowania zabójstwa dwóch osób w zamiarze ewentualnym. Kierował bowiem ostrze noża w stronę klatki piersiowej poszkodowanych osób. Podczas porannego rajdu po Toruniu ranił osiem osób, m.in. powodując rozcięcia dłoni i twarzy.
Łącznie miał się dopuścić 11 przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu. Zaatakował także policjantów na służbie, którzy próbowali go zatrzymać. Naruszył ich nietykalność cielesną.
Z nożem o długości ostrza 32,5 cm wyszedł z domu mimo prób powstrzymania go przez matkę. Odepchnął ją i ruszył przed siebie. Kobieta zawiadomiła wówczas policję.
Luca L. atakował ludzi, przemierzając kilka kilometrów. Jeden z poszkodowanych ma w wyniku ataku trwale oszpeconą twarz.
Jak informował w marcu ub.r. rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu Andrzej Kukawski, oskarżony w trakcie śledztwa przekonywał, że po spożyciu nieznanych substancji psychoaktywnych zaczął się dziwnie czuć, widział dziwne obrazy, czuł niepokój. W czasie rajdu po mieście miał widzieć dziwne postacie, dziwne twarze. Prokuratura nie dała wiary tym wyjaśnieniom. W opinii biegłych mężczyzna był poczytalny, a badania laboratoryjne krwi nie wykazały w organizmie narkotyków.
Zdaniem biegłych w czasie popełnienia zarzucanych czynów oskarżony miał zachowaną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Badanie połączone z obserwacją pozwoliło jednak na rozpoznanie mieszanych zaburzeń osobowości, a także uzależnienie od środków psychoaktywnych.
Od wyroku sądu I instancji apelację wywiedli prokurator oraz pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych.
Wyrok wydany w środę przez Sąd Apelacyjny jest prawomocny. (PAP)
pm/ mark/