Do sądu wraca sprawa byłego kierownika schroniska skazanego za znęcanie się nad zwierzętami
W sądzie stawili się: oskarżony Rafał Jażdżewski (zgodził się na publikację danych i wizerunku – PAP), jego obrońca oraz prokurator i pełnomocnicy dwóch stowarzyszeń prozwierzęcych, które występują jako oskarżyciele posiłkowi.
Sędzia Magdalena Czaplińska na początku rozprawy odczytała wyrok sądu I instancji oraz akt oskarżenia. Podała, że Jażdżewski został skazany na osiem miesięcy ograniczenia wolności poprzez 20 godzin miesięcznie prac społecznych, 5 lat zakazu posiadania zwierząt i wykonywania wszelkich zawodów związanych z opieką nad zwierzętami.
Następnie zamknęła przewód sądowy i zezwoliła stronom na mowy końcowe.
Obrońca oskarżonego, radca prawny Rafał Wesner, wniósł o uniewinnienie swojego klienta od zarzucanych mu czynów. – Zebrany materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania winy ani zamiaru znęcania się nad zwierzętami – powiedział.
Dodał, że jego klient, odkąd objął stanowisko kierownika schroniska, starał się zapewnić jak najlepsze warunki zwierzętom. – Schronisko zostało wybudowane, postawiono nowe boksy i kojce – wymienił.
Obrońca zarzucił sądowi I instancji, że nie przesłuchał wszystkich lekarzy weterynarii, którzy pracowali w schronisku i zostali wskazani jako świadkowie.
Sam oskarżony zapewnił, że jest niewinny i został niesłusznie pomówiony przez grupę byłych pracowników i wolontariuszy kościerskiego schroniska. – Doszło do pewnej zmowy – stwierdził.
Zmiany wyroku domagali się również przedstawiciele oskarżycieli posiłkowych. Radca prawna Anna Janicka, reprezentująca Stowarzyszenie na Rzecz Zwierząt COEXISTANCE, powiedziała, że chcą, by sąd uznał, że oskarżony jest także winny nieleczenia zwierząt w schronisku.
Dodała, że w apelacji wnosili o zaostrzenie wymiaru kary w zakresie zakazu posiadania zwierząt i wykonywania zawodów związanych z opieką nad zwierzętami – z 5 do 15 lat. Jej zdaniem powołanie kolejnych świadków – lekarzy weterynarii – prawdopodobnie nie wniosłoby niczego nowego. – Lekarze nie byli codziennie na miejscu w schronisku, więc nie mieli pełnego obrazu sytuacji. Ich zeznania prawdopodobnie nie przyczyniłyby się do głębszego wyjaśnienia sprawy – powiedziała.
Prokuratura uznała, że wyrok sądu I instancji był słuszny.
Po wysłuchaniu stron sędzia ogłosiła, że ze względu na zawiłość sprawy wyrok zostanie wydany w późniejszym terminie.
W czerwcu br. Sąd Rejonowy w Kościerzynie skazał mężczyznę na osiem miesięcy ograniczenia wolności poprzez 20 godzin miesięcznie prac społecznych, 5 lat zakazu posiadania zwierząt i wykonywania wszelkich zawodów związanych z opieką nad zwierzętami. Ponadto ma zapłacić 5 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska w Kościerzynie.
Apelację od wyroku wnieśli obrońca oskarżonego oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych.
Mężczyzna był oskarżony przez prokuraturę o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem od stycznia 2020 r. do października 2021 r. Śledczy zarzucali mu m.in. uderzanie zwierząt pałką, trzonkami od miotły, metalowymi drzwiami, kopanie oraz zaniedbania w zakresie opieki weterynaryjnej.
Sąd I instancji zmienił kwalifikację prawną czynu, eliminując z niej znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 24 października. (PAP)
pm/ mark/
Polska, Gdańsk
