Zadzwonił na numer alarmowy i zgłosił, że w budynku jest bomba, tego samego dnia został zatrzymany.
W niedzielę tuż po północy do operatora numeru alarmowego 112 zadzwonił mężczyzna i powiedział, że w budynku jednej z gdańskich instytucji jest podłożony ładunek wybuchowy. Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze z komendy miejskiej i komisariatu na Śródmieściu oraz policyjny pirotechnik. Po dokładnym sprawdzeniu budynku i pobliskiego terenu okazało się, że alarm o podłożonym ładunku był fałszywy. Jednocześnie funkcjonariusze podjęli działania zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawcy fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu. Bardzo szybko kryminalni z komisariatu na Śródmieściu ustalili, że dzwoniącym był 50-letni gdańszczanin. W niedzielę po godzinie 13:00 kryminalni zatrzymali go w jednym z mieszkań we Wrzeszczu. W czasie zatrzymania mężczyzna był pijany i miał w organizmie 2 promile. W rozmowie z funkcjonariuszami sprawca tłumaczył, że zadzwonił na numer alarmowy i powiadomił o podłożeniu bomby, ponieważ wypił w nocy za dużo alkoholu.
Wczoraj podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zawiadomienia o zdarzeniu zagrażającemu życiu i zdrowiu osób, mimo że wiedział, że takie zagrożenie nie istnieje. Teraz grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności oraz pokrycie kosztów akcji. Prokurator zastosował wobec niego dozór Policji.
Przypominamy i ostrzegamy!
Należy pamiętać o tym, że sprawcy tego typu zdarzeń nie mogą czuć się bezkarni. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych. Przestrzegamy wszystkich przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa.