Stefan W. zerwał pagon policjantowi, żeby mieć więcej zarzutów i być bardziej medialnym (krótka)
W czwartek w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe w Gdańsku rozpoczęła się druga rozprawa w toczącym się procesie przeciwko Stefanowi W. za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ws. zabójstwa Pawła Adamowicza.
Oskarżonego Stefana W. nie ma na sali rozpraw, bo nie wniósł o doprowadzenie z aresztu.
Sąd przesłuchał dwóch policjantów, którzy w kwietniu ub.r. konwojowali i pilnowali oskarżonego w trakcie procesu.
Pokrzywdzony funkcjonariusz Bartosz K. któremu W. zerwał pagon mówił, że zachowanie oskarżonego było "poprawne i standardowe".
"Oskarżony poderwał ręce do góry i zerwał pagon z mojego prawego ramienia" - zeznawał. Dodał, że ani pagon ani mundur nie zostały uszkodzone. "Byłem zły na samego siebie, że pozwoliłem oskarżonemu zaatakować się w ten sposób" - mówił. Zaznaczył, że wydarzyło się to szybko i nie był w stanie zareagować w odpowiedni sposób.
Drugi z funkcjonariuszy Marek K., który był dowódcą konwoju, zeznał, że po zerwaniu przez Stefana W. pagonów w trakcie konwojowania do aresztu, zapytał go dlaczego to zrobił. "Oskarżony powiedział, że chce mieć więcej zarzutów, żeby być bardziej medialnym. Taka była jego odpowiedź" - zeznawał.
Świadek dodał, że w jego ocenie ta sytuacja znieważyła policjanta.
Po przesłuchaniu świadków odtworzono nagranie z kamery sądu z tego zajścia.
Obrońca Stefana W. adwokat Łukasz Berg złożył wniosek o powołanie dwóch biegłych psychiatrów, którzy mieliby sprawdzić stan psychiczny oskarżonego.
Sędzia Anna Grzyb-Koniuszaniec zarządziła kilkunastominutową przerwę w rozprawie.
Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
W marcu br. Stefan W. został skazany na dożywocie za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wyrok jest nieprawomocny.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ apiech/