Gdańsk/ Wyrok w sprawie Nitek-Płażyńska kontra Hans G. (opis)
Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku ogłoszono w czwartek wyrok z powództwa wzajemnego w procesie Natalii Nitek-Płażyńskiej z Hansem G. Było to ponowne rozpoznanie sprawy rozstrzygniętej wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 4 marca 2020 r.
W marcu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że Natalia Nitek-Płażyńska ma publicznie przeprosić Niemca Hansa G. za to, że nagrywała jego wypowiedzi. Przeprosiny miały zostać opublikowane na dwóch kontach w mediach społecznościowych przez cały miesiąc, dodatkowo miała zapłacić 10 tys. zł na WOŚP oraz pokryć koszty sądowe. Natomiast niemiecki przedsiębiorca miał przesłać do Nitek-Płażyńskiej list z przeprosinami.
W marcu 2023 r. Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną Reduty Dobrego Imienia oraz Natalii Nitek-Płażyńskiej, i przekazał do ponownego rozpoznania sprawę - Sąd Apelacyjny w Gdańsku musiał jeszcze raz rozpoznać sprawę, zgodnie z wytycznymi zawartymi w uzasadnieniu.
"Sąd uznał, że Natalia Nitek-Płażyńska nie tylko nie naruszyła prywatności pozwanego, ale że jej działanie było moralnie uzasadnione" - podała Reduta Dobrego Imienia.
Zachowanie Hansa G. ujawniła w 2016 r. była pracownica jego firmy w Dębogórzu w koło Trójmiasta. Natalia Nitek-Płażyńska (żona Kacpra Płażyńskiego z PiS) przedstawiła mediom taśmy, na których Niemiec mówi, że jest hitlerowcem, obraża Polaków i deklaruje chęć ich zabijania.
Podczas czwartkowej rozprawy zarówno pełnomocniczka Nitek-Płażyńskiej mecenas Monika Brzozowska–Pasieka oraz pełnomocnik Hansa G. Piotr Malach, podtrzymali swoje stanowiska zawarte w apelacjach.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpatrywał w czwartek częściowo uchylony wyrok uznał, że Nitek-Płażyńska nie musi przepraszać Hansa G, a jej były pracodawca ma ją przeprosić w siedzibie firmy oraz zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie.
Hans G. musi też zwrócić koszty postępowania apelacyjnego i kasacyjnego.
Sędzia Jakub Rusiński wskazał, że wybór sposobu przeprosin w siedzibie spółki powinien zawierać cechy tej czynności w postaci usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego, który realizuje się oddanie poszkodowanemu rzeczywistej odpowiedniej satysfakcji prawnej i moralnej.
"Skierowanie tekstu przeprosin jedynie do poszkodowanej powódki nie pozwala in concreto zatrzeć ujemnych przeżyć powódki. Celowe jest skierowanie takiego oświadczenia także do osób, które mogą odwiedzić miejsce w jakim do niego doszło" - uzasadniał sędzia Rusiński umieszczenie przeprosin w siedzibie spółki Hansa G.
Odnośnie wysokości zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie sędzia wskazał, że podstawową cechą zasądzenia sumy pieniężnej na cel społeczny jest funkcja represyjna i prewencyjno-wychowawcza. Dodał, że jest to swoistym rodzajem kary cywilnej.
"Zważywszy zatem na umyślne działanie pozwanego, w którym mieści się pochwalanie rasizmu i nienawiści, zasądzona kwota nie może być symboliczna i powinna stanowić adekwatny środek do zagrożeń, jakie wywołują niedopuszczalne treści przez pozwanego wobec innych osób" - tłumaczył sędzia Rusiński i dodał, że jego prywatne poglądy pozostają poza zainteresowaniem wymiaru sprawiedliwości.
Sędzia podkreślił, że postawa afirmująca zbrodnicze zachowanie okupanta niemieckiego przez pracodawcę na forum zakładu pracy w sposób naruszający dobra osobiste innych osób, musi spotkać się z odpowiednią sankcją prawa cywilnego. A ta powinna być dotkliwa. Zdaniem sądu 50 tys. zł zadośćuczynienia było adekwatne do dokonanych przez niego naruszeń.
Wyrok jest prawomocny.
Natalia Nitek-Płażyńska powiedziała PAP, że jest zadowolona z tego wyroku.
"Biorąc pod uwagę siedmioletnią batalię oraz to, z jak skandalicznym wyrokiem mieliśmy do czynienia, to dziś okazuje się, że trzeba i warto walczyć o swoje, o godność Polaka. Że Niemiec w Polsce nie może nawoływać do zabijania Polaków" - przekazała PAP Nitek-Płażyńska.
Natalia Nitek Płażyńska powiedziała PAP, że jest bardzo zadowolona z wyroku sądu. "Biorąc pod uwagę siedmioletnią batalię i jakie były perypetie i zwroty akcji, z jak skandalicznym wyrokiem mieliśmy do czynienia, to dziś okazuje się, że trzeba i warto walczyć o swoje, o godność Polaka. Że Niemiec w Polsce nie może nawoływać do zabijania Polaków" - powiedziała PAP Nitek-Płażyńska.
"(...) Presja ma sens! Wspierając nas pomagasz ofiarom niemieckiej mowy nienawiści" - napisano z kolei na koncie Reduty Dobrego Imienia na platformie X.
Mecenas Hansa G., Piotr Malach powiedział PAP, że zwróci się o uzasadnienie werdyktu i prawdopodobnie będzie składał w tej sprawie skargę kasacyjną.(PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ maak/