Gdańsk/ Ruszył proces odwoławczy kobiety, która włożyła noworodka do pudełka po butach i wyrzuciła na śmieci
Sąd Apelacyjny w Gdańsku, po apelacjach wniesionych przez prokuraturę i obrońcę oskarżonej, rozpoczął w środę proces odwoławczy. 31-letnia Natalia M. dwa lata temu została skazana nieprawomocnym wyrokiem na karę trzech lat pozbawienia wolności za narażenie noworodka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Sąd Okręgowy w Gdańsku wyeliminował natomiast kwalifikację zabójstwa, która znalazła się w akcie oskarżenia przygotowanym przez prokuraturę.
Ze zmianą kwalifikacji nie zgadza się prokuratura. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk przekazała w środę PAP, że z zebranego materiału dowodowego wynika, iż kobieta powinna odpowiadać za zabójstwo.
Podkreśliła, że prokuratura w apelacji wiosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
W środę w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku oskarżona Natalia M., która odpowiada z wolnej stopy (wcześniej sąd uchylił jej areszt ze względu na to, że opiekuje się małoletnim synem), stawiła się wraz z obrońcą adw. Moniką Zielonką (w zastępstwie za adw. Dominikę Leszczyńską-Wielińską).
Przewodniczący składu sędziowskiego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku sędzia Dariusz Malak przychylił się do wniosku obrońcy i wyłączył jawność rozprawy.
Martwego noworodka (chłopca) znaleziono w kwietniu 2017 roku na taśmie sortującej odpady w Zakładzie Utylizacyjnym na gdańskich Szadółkach. W wyniku przeprowadzonej sekcji zwłok dziecka ustalono, że chłopiec urodził się żywy i żył do kilku godzin.
Śledczy ustalili, że poród trwał dwie godziny, dziecko przyszło na świat w ósmym miesiącu ciąży. Nie stwierdzono wad rozwojowych uniemożliwiających mu życie poza organizmem matki. Przyczyną jego śmierci było ostre, okołoporodowe niedotlenienie organizmu.
Matkę zatrzymano dzień po znalezieniu martwego noworodka. Kobieta twierdziła, że nie zdawała sobie sprawy, iż jest w ciąży. Śledczy ustalili, że kobieta po porodzie włożyła ciało noworodka do pudełka i wyniosła na śmietnik.
Początkowo Natalii M. postawiono zarzut dzieciobójstwa popełnionego podczas porodu, pod wpływem jego przebiegu. Grozi za to do pięciu lat więzienia. Na wniosek prokuratury sąd wówczas aresztował kobietę.
Jednak w toku śledztwa prokuratura zdecydowała o zmianie zarzutu postawionego Natalii M. Zarzucono jej popełnienie zabójstwa z zamiarem ewentualnym, za popełnienie którego to czynu grozi co najmniej osiem lat więzienia, a maksymalnie nawet dożywocie. Zdaniem prokuratury kobieta nie dopełniła swoich obowiązków rodzicielskich i kiedy urodziła dziecko w stanie zamartwicy urodzeniowej, nie zapewniła mu pomocy lekarskiej.
W trakcie śledztwa kobieta została poddana obserwacji sądowo-psychiatrycznej. W 2019 roku prokuratur Wawryniuk wskazywała, że biegli nie stwierdzili u niej zaburzeń psychicznych związanych z przebiegiem porodu.
Kolejna rozprawa odbędzie się 5 kwietnia br. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ akub/