Gdańsk/ Dziewięć i pół roku więzienia za śmiertelnie pobicie bezdomnego w trakcie libacji alkoholowej (opis)
Prawomocny wyrok w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku zapadł w czwartek bez obecności oskarżonego, który nie został doprowadzony do sądu. Sąd odwoławczy, po apelacji wniesionej przez prokuraturę, utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku, który w lutym 2022 roku skazał Waldemara M. na karę łączną dziewięciu i pół roku więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a także stosowania gróźb karalnych wobec pokrzywdzonego.
Ponadto Waldemar M. ma zapłacić 20 tys. złotych zadośćuczynienia Elżbiecie G., matce Łukasza G.
Sędzia SA Andrzej Rydzewski odczytując uzasadnienie sądu podkreślił, że w tym przypadku jest to przestępstwo z winy kombinowanej, która stanowi połączenie umyślności z nieumyślnością w ramach jednego typu czynu zabronionego. "Wina umyślna polega na tym, że czyn jest popełniany jeżeli chodzi o chorobę realnie zagrażającą życiu. Człowiek choruje, ale nie wiadomo czy przeżyje. Bada się to w zakresie eksperckiej" - mówił.
Zaznaczył, że "(...) następstwo śmiertelne wywołane jest z winy niemyślnej, co oznacza, że sprawca nie miał zamiaru pozbawić kogoś życia (...) ale mógł to następstwo przewidzieć".
Sąd w uzasadnieniu podał, że Waldemar M. doprowadził do wywołania choroby realnie zagrażającej życiu, natomiast nie przewidywał - "ale powinien był i mógł przewidzieć - następstwo śmiertelne (...)". "Wymierzenie kary takiej jak wymierzył Sąd Okręgowy w Słupsku jest adekwatne do tego stopnia zawinienia, do społecznej szkodliwości czynu, do osobowości oskarżonego, do tego jaką osobą do tej pory był. Jest to wyrok sprawiedliwy i stanowisko sądu I instancji nie razi dowolnością" - uzasadniał sąd.
Apelację od wyroku sądu I instancji wywiodła Prokuratura Rejonowa w Chojnicach domagając się podwyższenia kary do 15 lat pozbawienia wolności.
Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Agnieszka Piwońska podkreśliła w czwartek przed wydaniem wyroku, że kara jest rażąco niewspółmierna do popełnionego czynu i oskarżony powinien zostać osądzony jak za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. "Działania oskarżonego były z niskich pobudek, pod wpływem alkoholu, a także w okresie obwiązującego zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego, który został orzeczony wcześniejszym zarzutem w związku z groźbami" - mówiła.
Do śmiertelnego pobicia doszło w styczniu 2022 roku w pustostanie w Chojnicach podczas libacji alkoholowej. Mężczyzn poróżniła miłość do tej samej kobiety. Oskarżony jeszcze przed śmiertelnym pobiciem miał sądowy zakaz zbliżania się do Łukasza G., ponieważ wcześniej groził mu nożem i przystawiał go do gardła pokrzywdzonego.
W trakcie styczniowego spotkania doszło między mężczyznami do awantury w trakcie której 26-letni Waldemar M. skatował starszego od siebie mężczyznę. Bił go pięściami i drewnianymi pałkami. Jedna z nich w wyniku zadawanych ciosów pękła. W efekcie odniesionych obrażeń Łukasz G. zmarł. Napastnik nie udzielił pobitemu pomocy i nie wezwał pogotowia. Następnego dnia przeniósł ciało ofiary na inne piętro pustostanu.
Wyrok jest prawomocny. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ mark/