25-latka zatrzymana za fałszowanie dokumentów
"Funkcjonariusze ustalili, że od stycznia br. w jednym z wynajmowanych mieszkań na terenie Gdańska na masową skalę dochodziło do podrabiania i przerabiania dokumentów w postaci kart pobytu, polskich i zagranicznych dowodów osobistych, praw jazdy, paszportów, wiz, a także innych dokumentów, których wydawanie należy do właściwości wojewodów, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pracodawców, lekarzy czy firm ubezpieczeniowych" - przekazał w poniedziałek Tadeusz Gruchalla z biura prasowego Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Zaznaczył, że strażnicy graniczni znaleźli także sprzęt niezbędny do wytworzenia tego rodzaju dokumentów w postaci pieczęci konsularnych, urzędów wojewódzkich, egzaminatorów praw jazdy, lekarzy i zagranicznej policji. "Były tam także gotowe pakiety z dokumentami przygotowane do wysyłki dla odbiorców zlokalizowanych na całym świecie. Nie zabrakło również sprzętu w postaci laptopów, telefonów komórkowych, drukarek, gilotynek czy lampy do zdjęć" - podał.
W trakcie przeszukania zatrzymano również śladowe ilości suszu roślinnego, małą wagę oraz gotówkę w kwocie około 23 tysięcy złotych.
Gruchalla wyjaśnił, że prowadzone czynności były konsekwencją zatrzymania obywatela Iraku, do którego doszło na początku lutego br. na gdańskim lotnisku. Mężczyzna usiłował wówczas przekroczyć granicę na podstawie sfałszowanych rumuńskich dokumentów: paszportu, dowodu osobistego i prawa jazdy.
Podał, że równolegle placówka Straży Granicznej w Gdańsku podjęła współdziałanie z gdyńskim Urzędem Celnym. Podkreślił, że pojedyncze dokumenty na czarnym rynku kosztowały nawet kilka tysięcy euro, w zależności od ich rodzaju oraz stopnia podrobienia. Według śledczych, komplet mógł kosztować nawet 11 tysięcy euro.
Działania funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej w Gdańsku przyczyniły się do zatrzymania 25 – letniej obywatelki Ukrainy, która trudniła się fałszowaniem dokumentów. Śledczy ujawnili ponad 2750 sztuk gotowych dokumentów, których czarnorynkowa wartość może wynosić nawet 14,5 miliona złotych.
Podejrzana o popełnienie przestępstwa cudzoziemka została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Oliwa w Gdańsku, gdzie usłyszała zarzuty podrabiania i przerabiania dokumentów, za co grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Prokurator zastosował wobec niej środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczania kraju.(PAP)
pm/ agz/