Komunikacja miejska musi się rozwijać, a nie zwijać
W czwartek na przystanku autobusowo-tramwajowym w centrum Gdańska radni Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej Radzie Miasta zorganizowali konferencję prasową. Radny Przemysław Majewski przekazał, że spotkanie zostało zorganizowane pod hasłem: "Stop degradacji komunikacji miejskiej w Gdańsku".
Według radnych zmiany w rozkładach jazdy linii autobusowych i tramwajowych, które zaczęły obowiązywać na początku marca, budzą sprzeciw mieszkańców wielu gdańskich dzielnic.
Radni twierdzą, że część mieszkańców została wykluczona komunikacyjnie, a dla innych podróż do pracy, czy szkoły wydłużyła się o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.
"Przykładowo linie 2 i 4, które jeździły do pętli Łostowice-Świętokrzyska, od marca dojeżdżają do Ujeściska" - mówił Majewski.
Dodał, że także mieszkańcy gdańskiej dzielnicy Stogi "odczuli negatywne zmiany przez zabranie blisko 10 kursów linii tramwajowej nr 9".
Radny Przemysław Malak stwierdził, że władze miasta obiecywały nową linie tramwajową nr 13. "W ubiegłym roku dyrektor ZTM obiecywał, że powstanie nowa linia Która miała połączyć Brętowo, Ujeścisko, Chełm, Śródmieście ze Stogami. Niestety nie ma tego miasto w planach" - mówił.
Podkreślił, że pod uruchomieniem linii podpisało się ponad 1900 mieszkańców. "Niestety władze miasta znów nie dotrzymały obietnicy, przez co tak ważna linia na Nowej Warszawskiej nadal nie istnieje" - oznajmił.
Radni, w trakcie konferencji zaapelowali do władz miasta i Zarzadu Transportu Miejskiego w Gdańsku o wycofanie się ze szkodliwych cięć i zmian kursów na liniach tramwajowych 2, 4, 9, 13 i autobusowych 118, 120, 154, 175, 200, 232.
"Linia 118 została zastąpiona linią 208, która nie zadowala mieszkańców, linia 175 stała się linią objazdową, która stoi w ciągłych korkach, linia 120 nie daje szansy dojechać ja dzieciom do szkoły i przedszkola na Lawendowym Wzgórzu" - wymieniał radny Majewski.
W trakcie konferencji radni podkreślili, że - według nich - brakuje konsultacji między spółką miejską Gdańskie Autobusy i Tramwaje a Zarządem Transportu Miejskiego w Gdańsku, co skutkuje tym, że motorniczowie i kierowcy autobusów nie otrzymują na czas grafików w pracy.
"Nie może być tak, że przez brak dogadania motorniczy nie mają na początku marca swoich grafików pracy. Oni mają swoje życie prywatne, plany, nie mogą być w ten sposób traktowani przez pracodawcę" - apelował Majewski. Zaznaczył, że jest to niezgodne z kodeksem pracy.
Podczas konferencji po raz kolejny zwracali uwagę na system Fala, który jest przygotowywany do wprowadzenia na Pomorzu, a po uruchomieniu ma ujednolicić ceny za bilety komunikacji miejskiej i wprowadzić nowoczesną formę płacenia za przejazd.
Według radnych PiS "władze miasta szukają pieniędzy w kieszeniach gdańszczan, a setki milionów wydawane są na nieudolny i skomplikowany system biletowy, w którym uczy się dzieci z jego obsługi, mimo że są zwolnione z posiadania biletów" - mówili.
Zaapelowali o zmiany "tu i teraz, a nie w bliżej nieokreślonej przyszłości".
Do zarzutów stawianych przez radnych PiS odniósł się gdański magistrat. "Funkcjonujący od 5 marca br. układ komunikacji nie osiągnął jeszcze docelowego kształtu i z pewnością będzie jeszcze modyfikowany" - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP inspektor referatu prasowego UM w Gdańsku Jędrzej Sieliwończyk.
Zaznaczył, że aktualnie sprawdzane jest, w jaki sposób pasażerowie korzystają z dostępnych połączeń. "Badamy potoki podróżnych, zbieramy uwagi i jesienią wprowadzimy docelowe rozwiązania" - napisał.
W oświadczeniu zaznaczył, że "trzeba pamiętać, że po uruchomieniu nowej trasy tramwajowej na ul. Nowej Warszawskiej znacząco zmieniły się sposoby podróżowania i potoki pasażerskie. Stąd na bieżąco gromadzone są dane, a oferta będzie dostosowywana do potrzeb podróżnych" - wskazał.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ jann/