Polska: Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek - Paweł Zatorski (libero) - Bartosz Bednorz, Łukasz Kaczmarek
Brazylia: Bruno Rezende, Henrique Honorato, Lucas Saatkamp, Ricardo Lucarelli, Alan Souza, Flavio Gualberto - Thales Hoss (libero) - Fernando Gil Kreling, Felipe Moreira Roque, Joandry Leal, Felipe Roque
Podopieczni trenera Nikoli Grbica mieli zapewniony udział w gdańskim turnieju jako gospodarz. Mimo tego bardzo dobrze spisali się w fazie interkontynentalnej, kończąc ją na trzecim miejscu z dorobkiem dziesięciu zwycięstw i dwóch porażek. Brazylijczycy natomiast przegrali cztery spotkania i uplasowali się na szóstej pozycji.
W Gdańsku to reprezentacja Polski była faworytem, bowiem przemawiał za nią nie tylko atut własnego boiska, ale także korzystny bilans ostatnich spotkań. W fazie interkontynentalnej wygrała z Brazylią 3:1. Ostatni raz przegrała z tym rywalem w... finale Ligi Narodów w 2021 roku.
Początek meczu był wyrównany, inicjatywa była raz po jednej, raz po drugiej stronie (10:10). Polacy nie grali najlepiej w ataku, jednak nadrabiali to blokiem i trudną zagrywką, natomiast "Canarinhos" do mocnego serwisu dokładali znakomite obrony. W drugiej części seta ciężar gry wziął na siebie Bartosz Kurek, a gdy w aut uderzył Henrique Honorato, biało-czerwoni objęli prowadzenie 17:15. Ich rywale szybko doprowadzili do wyrównania i o wyniku decydowała gra na przewagi. Blok Marcina Janusza i Jakuba Kochanowskiego dał gospodarzom piłkę setową. W kolejnej akcji Aleksander Śliwka zatrzymał kiwkę Ricardo Lucarellego i chociaż Brazylijczycy nie chcieli się zgodzić z decyzją sędziego, to nic nie wskórali protestami. 26:24 dla Polski.
Aktualni wicemistrzowie świata lepiej zaczęli drugą odsłonę i przy zagrywce Wilfredo Leona zbudowali przewagę 7:2. W kolejnych akcjach Honorato dwukrotnie zatrzymał Kurka, co zmniejszyło dystans (7:5). As serwisowy Kochanowskiego ponownie powiększył prowadzenie Polaków (9:5), jednak Lucas Saatkamp doprowadził do wyrównania swoją zagrywką (12:12). Wywiązała się walka punkt za punkt, dopiero w końcówce dwie kontry w wykonaniu Śliwki dały biało-czerwonym przewagę (21:18). Po bloku na Lucarellim mieli piłki setowe, a autowy atak Honorato zakończył partię. 25:21.
W trzecim secie na boisko powrócił Kurek, natomiast po stronie Brazylijczyków pojawił się przyjmujący Joandry Leal. Jako pierwsi dwupunktowe prowadzenie objęli "Canarinhos" po asie serwisowym Lucarellego, jednak chwilę później tym samym odpowiedział Śliwka i było 8:8. Podobnie jak w drugiej odsłonie, biało-czerwoni zbudowali przewagę przy zagrywce Leona (15:12). Grę w ataku w szeregach Polaków podtrzymywał Śliwka, a gdy Mateusz Bieniek posłał asa serwisowego gospodarze prowadzili już 21:17. Zepsuta zagrywka "Canarinhos" dała ekipie gospodarzy zwycięstwo 25:20.
Polska ostatni raz pokonała Brazylię 3:0 w meczu o brąz Ligi Narodów w 2019 roku.
Nagrodę MVP spotkania otrzymał Śliwka, który był też najskuteczniejszym siatkarzem w szeregach zwycięzców - zdobył 16 punktów.
Największym atutem biało-czerwonych była zagrywka, którą zdobyli dziewięć punktów wobec pięciu w wykonaniu "Canarinhos", a także blok, którym punktowali dziesięciokrotnie.
Podopieczni Grbica w sobotę staną przed szansą wywalczenia czwartego medalu tych rozgrywek. W swoim dorobku mają srebrny i dwa brązowe.
Półfinałowe starcie biało-czerwonych z Japonią zaplanowano na sobotę na godz. 17. Trzy godziny później Amerykanie zmierzą się z Włochami.(PAP)
msl/ cegl/