Gdańsk/ Radni PiS przeciw podwyżkom cen wody i ścieków
W czwartek radni Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali przed siedzibą Gdańskich Wodociągów konferencję prasową, podczas której sprzeciwili się możliwym podwyżkom cen wody i ścieków.
Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska Kazimierz Koralewski przypomniał, że od 26 lutego cena za metr sześcienny wody wzrośnie z 4,86 zł do 5,11 zł, a za ścieki z 6,34 zł do 6,54 zł.
„Dzisiaj słyszymy o możliwości podwyżek w stosunku do tej taryfy, która była ustalona przed laty. Jako radni miasta Gdańska stoimy na straży kosztów, które Gmina Miasta Gdańska ponosi” – mówił.
„Dzisiaj Gdańsk, w Trójmieście, ma najwyższe stawki za dostarczanie wody i odbiór ścieków. Jeżeli dojdzie do drugiej podwyżki taryf w tym roku, to te stawki jeszcze bardziej wzrosną” – zaznaczył radny Przemysław Majewski.
Jego zdaniem, kolejnym problemem jest zbyt duża liczba osób zasiadających w radzie nadzorczej Gdańskich Wodociągów (spółka odpowiedzialna za zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków na terenie Gdańska; w styczniu 2022 roku Miasto Gdańsk i SAUR International podpisały umowę, na mocy której gmina odkupiła od francuskiego współwłaściciela 51 proc. akcji Spółki SAUR Neptun Gdańsk, co pozwoliło uzyskać pełną kontrolę nad świadczeniem usług w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków od początku 2023 roku - PAP).
„Jeżeli do tej pory gdańsko-francuskie konsorcjum Saur Neptun Gdańsk liczyło siedem osób, w tym trzy osoby z Francji, nie widzimy żadnego powodu żeby na ich miejsce kolejne osoby, tym razem z otoczenia prezydent Aleksandry Dulkiewicz, były dołączane” – stwierdził.
„Dla przykładu, roczne wynagrodzenie przewodniczącej rady nadzorczej sięga 140 tys. złotych. Jeżeli doliczymy do tego kolejne osoby, to mamy kwoty idące w setki tysięcy złotych rocznie” – mówił radny.
„Trzecia kwestia dotyczy dywidend z zysków jakie wcześniej Saur Neptun Gdańsk, a dziś Gdańskie Wodociągi miałyby przynosić. Jeżeli do tej pory co roku kilka, kilkanaście milionów złotych w formie dywidendy trafiało. czy to do Gdańska, czy to do Francuzów, to ten koszt ponosili wszyscy gdańszczanie, którzy płacili za wodę i ścieki. Dzisiaj kiedy ta spółka w stu procentach należy do Gdańska, nie widzimy żadnego uzasadnienia, żeby dodatkowe zyski trafiały do budżetu Gdańska. Należy utrzymać infrastrukturę, inwestować i nic poza tym” – zaznaczył radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski.
Obecna na konferencji prasowej rzeczniczka prasowa Gdańskich Wodociągów Magdalena Rusakiewicz wyjaśniła, że podwyżka, która ma wejść w życie w lutym została zaplanowana w 2021 roku.
„Każde przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne w Polsce zgodnie z prawem jest zobligowane do przygotowania wniosku taryfowego na trzy lata” – oznajmiła.
Zaznaczyła, że w związku z tym Gdańskie Wodociągi przygotowały taki wniosek. „Został on zweryfikowany i zaakceptowany przez PGW Wody Polskie w styczniu 2021 roku. Wówczas, 26 lutego podwyżki weszły w życie” – tłumaczyła.
Podkreśliła również, że 26 lutego tego roku rozpocznie się trzeci okres taryfowy. „Od tego dnia cena za metr sześcienny wody i ścieków w Gdańsku będzie kształtować się na poziomie 11,56 zł” – oznajmiła.
Dodała również, że pod koniec października ub.r. w związku z galopującą inflacją, rosnącymi cenami energii i usług, ówczesny Saur Neptun Gdańsk, a dzisiejsze Gdańskie Wodociągi złożyły do PGW Wód Polskich wniosek o skrócenie taryf. „Ceny energii wzrastają dwukrotnie, dwukrotnie wzrastają ceny materiałów chemicznych. Wzrosły też ceny usług i armatury. To wszystko wpłynęło na to, że postanowiliśmy złożyć wniosek o skrócenie taryf, który aktualnie jest weryfikowany” – zaznaczyła.
Rzeczniczka Gdańskich Wodociągów odniosła się również do zarzutów stawianych przez radnych dotyczących dywidend. „Podwyżka cen prądu dla przedsiębiorstwa zysk całkowicie kasuje” – oznajmiła i dodała, że ceny energii są jeszcze wyższe, więc na tą chwilę ”nie ma mowy o żadnym zysku”.
„Gdańskie Wodociągi, tak jak bardzo wiele przedsiębiorstw w Polsce, walczyć będą o przetrwanie” - stwierdziła. (PAP)
autor: Dariusz Sokolnik
dsok/ akub/