Parada morska w Helu przyciągnęła tłumy
Po raz pierwszy parada morska była oficjalnym elementem centralnych obchodów święta Wojska Polskiego, w 105. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Równolegle do defilady wojsk lądowych i powietrznych w Warszawie, na wodach Bałtyku u wybrzeży Helu zaprezentowało się około 20 jednostek Marynarki Wojennej RP.
W równym szyku w kierunku Gdyni płynęły fregaty, korweta, okręt podwodny, okręt transportowo-minowy, jednostki rozpoznawcze, ratownicze i hydrograficzne oraz niszczyciele min – najnowszy nabytek floty. Załogi w umundurowaniu wyjściowym prezentowały się w tzw. paradzie burtowej.
Nad okrętami przelatywały statki powietrzne Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. W rejonie parady manewrowali żołnierze jednostki specjalnej Formoza i jednostek Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej oraz policji.
Na samym krańcu Półwyspu Helskiego trudno było znaleźć wolne miejsce. Setki osób - rodziny z dziećmi, turyści i mieszkańcy - ustawiły się wzdłuż cypla i promenady, wyposażone w lornetki, aparaty fotograficzne. Aby zająć najlepsze miejsca widokowe trzeba było przyjść na długo przed rozpoczęciem parady.
Na bulwarach helskich działała specjalna strefa wojskowa, gdzie na telebimie można było śledzić w czasie rzeczywistym defiladę w Warszawie i paradę morską na Bałtyku.
Ponadto, w strefie można było poczęstować się tradycyjną wojskową grochówką, porozmawiać z żołnierzami, obejrzeć sprzęt wojskowy, w tym wyrzutnię WR-40, moździerz Rak, czołg K2, haubicę K9, rosomaka, wyrzutnię Homar-K i Homar-A.
Paradę obserwował z lądu m.in. wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda, który odczytał list wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza skierowany do uczestników uroczystości.
Obserwatorzy komentowali między sobą widowisko.
- Zwykle oglądałem defiladę w telewizji, a dziś mogę to zobaczyć osobiście, robi wrażenie – podkreślił pan Marek z Wejherowa.
- Przyjechaliśmy z dziećmi z Poznania na wakacje, więc przy okazji poszliśmy zobaczyć. Na żywo to jednak trochę inaczej niż w telewizji. Tutaj czuć przynajmniej zapach morza, mimo tych tłumów. Podobało nam się, ale brakowało mi trochę podniosłej atmosfery – powiedział pan Łukasz.
W opinii obserwatorów, wydarzenie było okazją nie tylko do uczczenia Święta Wojska Polskiego, ale też do promocji tradycji morskich.
- Mieliśmy prawdziwe święto morza dzisiaj, a do tego piękna pogoda, idealna na takie wydarzenia. Teraz czas na lody – podsumował starszy pan w marynarskiej czapce i okularach przeciwsłonecznych.
Problemem dla wielu widzów okazał się dojazd. Pociągi na Hel od rana były przepełnione, a na stacjach - na przykład w Trójmieście - dochodziło do sytuacji, w której pasażerowie nie byli wpuszczani do wagonów.
- Chcieliśmy zobaczyć paradę wojskową na morzu. Kilka dni temu kupiliśmy bilety przez aplikację, a dzisiaj dowiadujemy się, że nie możemy wsiąść do pociągu. Kazano nam czekać na następny. Specjalnie wybraliśmy ten środek transportu, żeby nie stać w korkach – każdego roku urlopowicze szturmują Półwysep Helski w długi weekend sierpniowy. Z kolei bilety na prom były wyprzedane – mówił pan Artur z Sopotu.
- Nam na szczęście się udało się wepchnąć – przyznała pani Małgorzata – Po drodze widziałam na stacjach czekających ludzi, których nie wpuszczano do pociągu - dodała
Hel przeżywał prawdziwe oblężenie. Meleksy przewożące turystów z nadmorskich bulwarów w głąb miasta kursowały jeden po drugim, a młodzi mieszkańcy kurortu, mówili żartobliwie o pierwszych w historii korkach na ulicach miasta. – Dzisiaj jest jak w Bangkoku – powiedział jeden z miejscowych.
Defilada wojskowa piesza, kołowa, lotnicza i parada morska stanowiły kulminacyjny punkt programu obchodów święta Wojska Polskiego. W defiladzie i paradzie morskiej udział wzięło ponad 4000 żołnierzy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, w tym 88 pocztów sztandarowych. Obecni byli także żołnierze z wojsk i struktur sojuszniczych.
15 sierpnia przypada rocznica zwycięskiej dla Polski Bitwy Warszawskiej 1920 r. Zwycięstwo polskiego wojska zadecydowało o zachowaniu niepodległości kraju i zatrzymało marsz rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią. Było także jednym z najważniejszych elementów pamięci historycznej II RP.(PAP)
anm/ lm/
